Szkoła w Krzyżanowicach przed rokiem 1945

Przed 1945 rokiem w Krzyżanowicach istniały dwa budynki szkoły. Jedna tzw. "stara szkoła" koło kościoła (obecnie posesja rodziny Duda), i druga tak zwana "nowa szkoła" na ul. Głównej wybudowana z czerwonej cegły (obecnie biblioteka i mieszkania nauczycielskie). Oddano ją do użytku ok. roku 1904. Była to szkoła piętrowa z dwoma klasami i z dwoma mieszkaniami dla nauczyciel.

 

Wynajęty budynek rodziny Wolff niedaleko kościoła, około 1905r. przebudowano na mieszkania dla nauczycieli (rodzina Wolff nadal w nim mieszkała). Kierownik Julius Wolff zmarł 30 czerwca 1919r. W następnych latach w tym budynku mieszkała rodzina Slonka do 1945r. (Pani Slonka była siostrą Richarda Wolffa). Richard Wolff (ur. 1868), syn ówczesnego kierownika szkoły, swoją pracę nauczycielską rozpoczął w wynajętym budynku szkoły 1 grudnia 1892r. Po śmierci swego ojca, kierownika szkoły Juliusa Wolffa został kierownikiem szkoły, organistą i prowadził Urząd Stanu Cywilnego. Nie założył rodziny, zmarł 3 września 1934r., w wieku 66 lat. W starej i nowej szkole były cztery sale lekcyjne. Była to szkoła ośmioklasowa. Dzieci do szkoły chodziły od 6-go roku życia. Klasy I i II były oddzielne. Pozostałe łączone: klasy III z IV, klasy V i VI oraz VII i VIII. Rozpoczęcie roku szkolnego było 1 kwietnia. W 1942 roku zmieniono datę rozpoczęcia zajęć szkolnych na 1 września i jest tak do dzisiaj.

Przy szkole, na miejscu, gdzie obecnie stoi Urząd Gminy, znajdował się duży plac szkolny, tak zwany "Turnplatz". W czasie przerw był to plac zabaw i gier dla dzieci, ale oprócz tego wykorzystywano go do wielu innych funkcji. Podczas wielkich wakacji w okresie żniw Paul Kruppa (Janek) ustawiał tam swoją parową maszynę do młócenia zboża. Silnik tej maszyny był napędzany węglem. Mieszkańcy wioski, którzy nie mieli stodół, zwozili zboże furmankami na plac szkolny, gdzie mogli je od razu wymłócić. Zimą objeżdżał Paul Kruppa ze swoją młocarnią większe gospodarstwa i młócił ich zboże składowane w stodołach. W niedzielę odpustu parafialnego ku czci św. Anny na plac szkolny przyjeżdżała karuzela, huśtawki i strzelnica. Na ul. Głównej od kościoła aż do nowej szkoły stały stoiska ze słodyczami. Gdy od czasu do czasu do Krzyżanowic przyjeżdżał cyrk, rozbijał on także swój namiot na wielkim placu szkolnym. "Nowa szkoła" przy ulicy Głównej mieściła dwa mieszkania dla nauczycieli i dwie klasy. W jednym mieszkaniu mieszkał nauczyciel Franz Gröger (ur. 1878) z żoną Bertą (ur. 1880), z domu Hübner. Pochodzili oni z Diterdorf i przyprowadzili się do Krzyżanowic około 1905 roku. Franz Gröger oprócz swojej pracy jako nauczyciel, był także komendantem straży pożarnej, którą sam w Krzyżanowicach założył w roku 1907. Po śmierci kierownika szkoły Richarda Wolffa był także pracownikiem urzędu stanu cywilnego. Kiedy w latach 1925-27 roku zelektryfikowano wieś, Franz Gröger przejął funkcję inkasenta. W tym okresie został także powołany na stanowisko powiatowego komendanta straży pożarnej. Jego stanowisko w tej organizacji w Krzyżanowicach przejął Josef Klon (ur. 1900). Franz Gröger organizował także festyny strażackie na boisku w parku zamkowym. Zmarł on nagle w wieku 64 lat w listopadzie 1942 za bramą klasztorną w drodze do pociągu. Żona jego Berta zmarła 28.8.1945 w wieku 67 lat w domu Jadwigi Sabalczyk. Inkasentem światła po jego śmierci został do 15.01.1945 Paul Latton, a funkcję urzędnika stanu cywilnego przejął kierownik szkoły Alois Jahnert. Małżeństwo Gröger miało dwoje dzieci; syn zmarł jednak krótko po porodzie. Córka Filizita, ur. 28.12.1915, wyszła za mąż za Waltra Heffe z Markowic. Rodzina Heffe opuściła Krzyżanowice i żyje obecnie w Münster (Westfalia).

W 1939 roku zatrudniono pierwszą kobietę jako nauczycielkę, co było wielkim zaskoczeniem dla wszystkich mieszkańców. Była to Maria Ignatzy. Mieszkała w domu Kollorz na ulicy Bocznej (Habowiec). Później doszły jeszcze dwie nauczycielki, Ursula Eckert i Edith Lange. W czasie wojny 1939-45 zeszyty kupowano na zaświadczenia wydawane przez nauczyciela, trzeba było oszczędnie pisać. W szkołach posługiwano się tylko językiem niemieckim. Stałym palaczem i sprzątaczką w obu szkołach była do 1945 roku niezamężna Otylia Bobrzik (ur. 11.11.1883, zm. 23.02.1947). W obydwu szkołach w każdej klasie w rogu stał duży piec kaflowy. Zimą już o godz. 2.00 w nocy trzeba było w piecach palić, żeby były klasy nagrzane na godz. 8.00, gdy dzieci przyszły na lekcje do szkoły. Raz w roku w czasie wielkich ferii drewniane podłogi w klasach smarowano specjalnym olejem, miały kolor czarny. Podłóg nie myto, tylko je zamiatano.

2011 Historia do 1945 cz.1. LeF
Powered by Joomla 1.7 Templates